Pomysł na Kocimiętkę zrodził się w głowach przedstawicieli Fundacji Przytul Kota z myślą o naszych podopiecznych: koszty leczenia naszych zwierzaków rosły i rosły, a kotów niepełnosprawnych i przewlekle chorych, wymagających stałej opieki weterynaryjnej – przybywało. Dlatego postanowiliśmy otworzyć swój gabinet ze szpitalikiem, salą operacyjną i kwarantanną po to, by wszystkie nasze chorowitki były w jednym miejscu i po to, by lekarz miał ciągle na nie oko.

W Kocimiętce leczymy także koty wolno żyjące, trafiające pod opiekę fundacji, dla których często nie ma miejsca w zwykłych lecznicach, a które po leczeniu wracają na swoje miejsce bytowania. Kot wolno żyjący to najczęściej problem dla zwykłego lekarza i niejeden weterynarz woli nieobsługiwalnego kota uśpić, niż udzielić mu pomocy. Dzikusy drapią, gryzą, brzydko pachną, są skrajnie zaniedbane… Chcemy, by w Kocimiętce takie zwierzęta znajdowały ratunek. By tu mogły odzyskać zdrowie i nabierać sił, by dalej żyć na wolności.
 
Aż wreszcie – leczymy zwierzaki właścicielskie. Koty, psy, zwierzątka futerkowe. Waszych pupili i Waszych podopiecznych.
Nasze lekarki to osoby wykwalifikowane, profesjonalne, z wieloletnią praktyką, którym niestraszne są wyzwania i zwierzaki z pozoru nieobsługiwalne. Prywatnie to osoby kochające zwierzęta, mające ogromne doświadczenie w pracy z psami i kotami oraz w sprawowaniu nad nimi opieki. Lek. wet. Anna Wojtczak i lek. wet. Patrycja Pach wykarmiły niejeden miot butelką i uratowały niejedno stworzenie, któremu inni lekarze mogli zaoferować tylko eutanazję.
 
Jeśli szukasz dla swojego zwierzaka empatycznego i kompetentnego lekarza – gabinet weterynaryjny Kocimiętka to właściwe miejsce! Lecząc u nas swojego zwierzaka – wspierasz bezdomne koty, bowiem 100% zarobków lecznicy przeznaczamy na realizację celów statutowych. Na utrzymanie Mruczarni, ratowanie potrzebujących zwierząt i odmienianie ich losu na lepsze.